Ławki

Przyszła Carnal, usiadła wtedy na ławce widząc spokojny plac na dziedzińcu.
- Uhhh - Odpowiedziała i usiadła na ławce. Trochę spokoju, spłoszyła się, nie wiedziała naprawdę co robić.
Zarumieniła się i przypomniała tamte wydarzenie. Zamknęła i skupiła się... uspokój Carnal przecież, jesteś
Liderką Prefektów, dasz radę na pewno.

Ikuto już leżał sobie na jednych z drzew i przyglądał jej się z uwagą.Dlaczego uciekła zaraz bo przybyciu tamtego kolesia? czyżby coś ukrywali przed nim? to niedorzeczne.A w sumie to mogę go obchodzić, co? Nagle wypowiedział nieznane słowo i oto z chłopaka zamienił się w kota.Z wyglądu i pozorów zwyczajny granatowy kot.Zeskoczył z drzewa i pośpiesznie udał się na kolana.
Dziwne ...?

Zaskoczona wtedy była, zrobiła lekkie oczy błyszczące ale nie uaktywniły się bo nie ma zwyczaju. Wtedy uśmiechnęła się i pogłaskała kociaka który siedzi na moich kolanach. Dziwne pomyślała sobie.
- Hmm zgubiłeś się ? - Odpowiedziała mówiąc ciepłym głosem do kociaka.

On jednak szedł cały czas za nią, no w sumie nie miał nic lepszego do roboty. Przyglądał jej się z daleka jednak co to była ta czarna plama na jej nogach? Dopiero gdy podszedł bliżej zorientował się że był to kot.
- Co tak tu sama siedzisz? Zgubiłaś adoratora?
Powiedział z chytrym uśmieszkiem po czym usiadł obok niej i ręką jedną objął ją w talii po czym przytulił ją do siebie.

- Umm a noo - Odpowiedziała nie wiedząc co mówi, jedynie jęczy z niedopowiedzenia.
- Ahh to Członek Prefektów, akurat może miał jakąś sprawę do mnie - Odpowiedziała uśmiechając się, wtedy została wtulona w jego ciało. Nie wiedziała co robić.. ona ma kota, Kri ma ją ? Ciekawe połączenie.
Właśnie delikatnie Kota w ręce wstawiła go na ziemię, żeby mógł wyprostować łapki.
- Hmm może chcesz się przejść ? - Odpowiedziała spokojnym głosem mówiąc i też ciepłym.

Przyglądał się jak dziewczyna pozostawiła kotka na ziemi no i słuchał tego co proponuje. W sumie mogą się przejść i tak to byłby mile spędzony czas. Uśmiechał się w jej stronę aż w pewnym momencie może dla niej nieoczekiwanie ale pocałował ją w usta.
- Możemy, tylko gdzie?
Mówił spokojnym lecz pewnym siebie głosem. Oh tak, cecha dziedziczna w jego rodzinie o której i tak nic poza nim nie miał zielonego pojęcia. No przynajmniej o tym że jest on przedstawicielem tej rodzinki wampirów. Ciekawiło go jedynie gdzie dziewczyna chciałaby się przejść.

Wtedy się zarumieniła bardzo, nie wiedziała że tak stanie. Odwzajemniła pocałunek i wstała.
- Hmm Chodźmy do piwnicy - Odpowiedziała do niego śmiejąc się oraz poszła w stronę, jedynie ona miała klucze do tego miejsca.

Uśmiechnął się oj tak z czym mu się piwnica kojarzy? Dobra, nieważne zostawmy to jedynie dla niego. Wstał i poszedł zaraz za nią w kierunku piwnicy.
- Chodźmy więc, jeśli chcesz.
Uśmiechnął się, w sumie to szedł za nią więc zdarzyło się że wzrok jego na pośladki dziewczyny raz czy drugi padł jednak po krótkiej chwili oboje zniknęli z tego miejsca.

z/t oboje.

Nagle znów zmienił się w człowieka i westchnął.
Wylazł.

Pojawiam się nagle na drzewie i się rozglądam by nikt mnie nie widział. Po chwili zeskakuję i tak siadam na jakiejś ławeczce by trochę pomyśleć jak i również pomarzyć. Zamykam oczy wyobrażając sobie moich rodziców, jak żyją...żyją po tamtej stronie.
- Eh Jak mi ich brakuje...
Otwieram po chwili oczy i patrzę w niebo.

Wbiegła na dziedziniec gdzie są ławki. Zaczynała lekko oddychać.
- Ahh ma za swoje Kri - Odpowiedziała wrednym tonem, nigdy więcej jego nie zobaczy. Miała nadzieję, taką jednakże odczuła kogoś no tak Lider Łowców. Jednakże nie ma nic do nich. Otrzepała się powoli, a włosy lekko po powietrzu fruwały.

Przechylam głowę do tyłu i widzę piękną dziewczynę która najwyraźniej trzyma się za brzuch, może coś jej się stało. Podbiegam do nie i zaczynam masować bolące miejsce by przestało ją boleć.
- Nic ci nie jest?
Zapytałem słodko z błyskiem w oku, jednakże nie znałem dziewczyny, nie wiedziałem jakie ma zamiary ale mimo to ryzykowałem. Dlaczego? otóż był piękna..

- A nic nic - Odparła ze spokojem, cóż dotknął jej brzucha, jednakże nie robi o byle co, dlatego cieszy się ktoś o nią martwi.
- Mam na imię Carnal, Liderka Prefektów jestem - Odpowiedział przedstawiając się spokojnym głosem, do nowego ucznia tej szkoły. Wtedy zarumieniła się w jego stronę.

- Ja..ja jestem Chris
Przepiękny rumieniec na twarzy dziewczyny onieśmielił mnie, nie wiedziałem co miałem robić jednakże nie przerywałem masowania jej brzuszka. Miała przepiękne oczy, oczy pełne słodyczy, jej uśmiech był równie piękny jak oczy, niczym ledwo co oszlifowany kamień szlachetny.
- Uczęszczałem kiedyś do tej szkoły ale..
Nie chciałem mówić i jej dołować że moi rodzice zmarli ale coś mnie do tego zmusiło.
- ...Moi rodzice zmarli

- Ahh to źle - Odpowiedziała ze spokojem do niego, mówiąc lekkim głosem w stronę pocieszenia do niego.
- Moi rodzice też zmarli niestety, raczej zostali zabici przez Drynerów - Odpowiedziała z lekkim bólem w sercu. Mogła raczej pomścić śmierć ich.

- I dlatego się oddałaś w ręce Dynera, my Łowcy, zwłaszcza ja jako lider jestem dobrze poinformowany..
Przestaję masować jej brzuszek i odchodzę kilka kroków dalej a następnie patrzę w niebo pełne gwiazd i przypomina mi się moja matka która miała piękne imię.
- Luna...
Patrzę następnie na dziewczynę i się lekko uśmiecham.
- Ale wiem też że on to zrobił dla własnej przyjemności z premedytacją więc...
Przerwałem nie chcąc zdradzać swojego powodu przybycia/
- Dałem sobie zlecenie by go odnaleźć i dokonać sprawiedliwości
Podchodzę do dziewczyny i bardzo blisko jej twarzy mam swoją twarz, ale nie chodzi mi tylko o to, otóż przyglądam się jej oczom.

- Nie wiedziałam że wiesz dużo o nim - Odpowiedziała patrząc w jego oczy.
- No właściwie mnie zgwałcił dwa razy prawie, jednakże uciekłam mu z piwnicy - Odparła z lekka niespokojna. Dobrze że nie jest w ciąży z nim.

- Wiem też jeszcze jedną rzecz...
Powoli zbliżam swoje usta do jej ust.
- Że masz słodkie usteczka..
Całuje ją namiętnie w usta i rzeczywiście, jej usta były tak słodkie jak żadne usta na świecie. Byłem w siódmym niebie całując ją, oczywiście zacząłem masować jej brzuszek rumieniąc się przy tym i lekko się podniecając.

Zarumieniła się i zamknęła oczy odwzajemniając pocałunek. Objęła go delikatnie ramionami i przytuliła się do niego, nadal całując go.

Delikatnie dłonią zaczynam gładzić ją przez stringi w to miejsce przez co staje się jeszcze bardziej czerwony, odwzajemniam pocałunki tym razem z języczkiem. I tak nadal gładzę to miejsce i całuję, a jej słodki rumieniec nawet jest wyczuwalny. Było cudownie, słodko, namiętnie czułem jakby była tą jedyną, ale czy ona też czuła to samo?

Teraz była w szoku, jednakże to było raczej coś innego. Jednakże zakochała się teraz naprawdę w nim, czuła że może być moim jedynym. Odwzajemniam jego pocałunki oraz czuję dotyk w miejscu intymnym prawie. Wolałaby robić w akademiku jeśli już

Przerywam na chwile namiętny pocałunek i mówię.
- Może pójdziemy do akademika?
Uśmiecham się do Carnal zamykając przy tym słodko oczy, byłem w niebie. Carnal był aniołem, aniołem który chciał odlecieć wraz ze mną. Czekając na odpowiedź Carnal daje jej całusa w policzek.

- Dobrze pójdźmy - Odpowiedział i zarumieniła się tuląc do niego.

Również tulę, czuje się tak fajnie. Carnal jest niższa ale to mi nie przeszkadza bo ją kocham. Po chwili delikatnie łapię ją za dłoń i lekko ciągnę w strone Akademika, jestem byłym uczniem więc wiem gdzie on się znajduje. Może Carnal mnie przekona bym do niego wrócił?

Zarumieniła się w jego stronę i właśnie wtedy poszła trzymając go za rękę oraz wybyli z tego miejsca.


z.t oboje