Rezydencja Asury i Toxic

Uśmiechnęła się do niej i grzecznie wstała, gdy ją o to poprosiła. Pokazała się jej i przyglądała się jej. Gdy dziewczyna prawiła jej komplementy, aż się zaczęła rumienić.
- Jej ... Dziękuję -. powiedziała cicho. Gdy podniosłą jej sukienkę, Tox od razu zarumieniła się jeszcze bardziej.

Asu usiadła na fotel, lekko się uśmiechnęła i pociągnęła za rękę Toxi, umiejscawiając ją na swoich kolanach.
-Mrrr....-o dziwo Asu cichutko zamruczała. Nie miała zwyczaju tego robić, ale nie mogła się powstrzymać. Przytuliła do siebie dziewczynę widząc jak mocno się zawstydziła.
-Nie wstydź się....kochanie.-głaszcząc ją po główce, wymówiła te słowa z wielką opiekuńczością. W prawdzie miała, aż na nią ochotę, ale wolała się powstrzymać.

Uśmiechnęła się do niej, słysząc jej słowa.
- Wybacz ... Ja już tak mam -. odparła i podrapała się zakłopotana po głowie. Po chwili otworzyła oczy i spojrzała w jej duże, ładne oczka.
- Dobrze, że jesteś ... -. mruknęła do niej i uśmiechnęła się. W tym momencie przytuliła się do niej z uczuciem. Była szczęśliwa.

-Będę już na zawsze...-powiedziała cichutko i pocałowała ją w czółko. Delikatnie trzymała ją w pasie tak, że w każdej chwili mogła sobie spokojnie wejść.
-Na co masz ochotę dzisiaj? Co chcesz robić?-zapytała z lekkim uśmiechem na twarzy jednocześnie czesząc jej włosy swoją dłonią. Była taka słodka, że Asu nie potrafiła oderwać od niej wzroku. Nawet nie przejęła się tym, że o tej porze ona nadal nie jest ubrana i lata w samym ręczniku. Zresztą są tutaj same i raczej nikt je nie nawiedzi.

Uśmiechnęła się do niej i spojrzała w jej oczy. Po chwili spokojnie zeszła z jej kolan i usiadła zaraz obok niej. Po czym położyła się na kanapie i położyła swoją głowę na jej kolanach.
- Hym ... Sama nie wiem -. odparła i uśmiechnęła się pod nosem. Po tym do głowy przyszedł jej świetny pomysł.
- Wiem ! ... Może chodźmy na plażę. Co ty na to ? -. spytała z uśmieszkiem i czekała na jej odpowiedź.

Wampirzyca kiwnęła tylko głową na "tak". Wstała z miejsca i poszła się przygotować. Weszła po schodach do jednej z sypialni, gdzie już były jej ciuchy. Otworzyła szufladę i wyjęła z niej biały kostium kąpielowy. Zdjęła z siebie ręcznik i założyła ten strój. Na niego założyła krótką białą sukienkę sięgająca do kolan. Związała swoje brązowe włoży w koka i zeszła na dół.
-Idź się ubierz ja za ten czas przygotuję kanapki.-i udała się w stronę kuchni. Zaczęła szykować starannie kanapki po czym pakować je do woreczków. Gdy już były gotowe, wyjęła tylko zimny napój z lodówki i wszystko schowała do wcześniej przygotowanej torby na plażę, gdzie już były ręczniki i koc. Wzięła jeszcze tylko parasolkę w stylu gothic lolity i czekała na Toxi.

Uniosła głowę i wstała z kanapy.
- Dobrze ... -. mruknęła. Pozbierała się i weszła po schodach na górę. Weszła do swojego pokoju i zaczęła się rozbierać, gdy już to zrobiła, założyła na siebie ten fioletowy strój, który wczoraj jej kupiła Asu. Na strój, założyła swoją fioletową, zwiewną sukienkę na ramiączkach do kolan. Była idealna na plażę ... Na głowę założyła swój kapelusz, na plażę. Uczesała włosy w dwa kucyki, jak zawsze i założyła na nogi swoje czarne japonki. Oczywiście na niebieskich oczkach, nie mogło zabraknąć, czarnych okularów przeciwsłonecznych. Wyszła z pokoju i zeszła na dół po schodach. Podbiegła szybko do Asu.
- Jestem gotowa ... Możemy iść -. oznajmiła i spojrzała na nią z uśmiechem.

Puściła oczko do dziewczyny. Na swoje nóżki założyła białe klapki na obcasach. Asu chwyciła dłoń Toxi i wyszły z mieszkania. Zamknęła starannie drzwi sprawdzają czy są dobrze zamknięte. Schowała klucze to torby od razy wyciągając z nich swoje okulary przeciwsłoneczne. Lekko się uśmiechnęła i śmiałym krokiem ruszyły razem na plażę. Otworzyła jeszcze parasolkę aby za bardzo słoneczko ich nie spaliło.
z/t obie

Po kilku dłuższych minutach dotarły do domu. Tox puściła powoli rękę Asu i wzięła od niej klucze od domu. Otworzyła drzwi i weszła do środka razem z nią. Wyciągnęła od zewnątrz klucz i zamknęła drzwi. Po tym wsadziła klucz do zamka i zamknęła starannie drzwi. Przeciągnęła się i podeszła do dziewczyny. Pocałowała ją w policzek, po czym poszła do swojego pokoju. Rozebrała się całkiem i weszła do łazienki. Tam umyła się, poczesała włosy i ubrała do spania. Miała na sobie krótką koszulę nocną do ud, koloru białego z krótkim rękawem i falbankami u dołu. Weszła do ich sypialni i usiadła na łóżku. Zaczęła oczekiwać swojej ukochanej.

Na początku Asu nie wiedziała co się dzieje, ale po chwili także poszła do siebie do pokoju rozebrała się i wyciągnęła z szafy swoją czarną, krótką koszulę nocną. Po chwili udała się do łazienki aby wziąć szybki prysznic. wychodząc z pod prysznica dokładnie powycierała się i założyła na siebie koszulę nocną. Przez nią w sumie było wszystko widać więc Asu była prawie naga. Wróciła do salonu i rozpakowała z torebki wszystko co było i pochowała na miejsce, zaś koc i ręczniki rozwiesiła aby wyschły. Po chwili także udała się do ich sypialni. Tam zobaczyła Toxi, która była bardzo ponętnie ubrana. Asu się zawstydziła, a zaraz spoglądała na dziewczynę.

Słyszała z dołu odgłosy ... Uśmiechnęła się pod nosem i zamknęła oczy. Gdy do pokoju weszła Asu, zamykając za sobą drzwi Tox od razu odwróciła głowę i spojrzała na nią. Zmierzyła ją wzrokiem od dołu do góry. Jej koszula nocna była bardzo ładna i prawie prześwitywała. Tox zarumieniła się lekko ... Wyglądała w niej bardzo seksownie. I właśnie wtedy jej głowę nawiedziły niegrzeczne myśli. Rumieńce na jej policzkach, stały się większe i bardzo wyraźnie. Spojrzała w oczy Asu i uśmiechnęła się kątem ust.

Asu weszła do łóżeczka i spojrzała na Toxi. Jeszcze bardziej się zarumieniła. Wsadziła głowę między kolana, ale kątem oka spoglądała na Toxi. Nie wydusiła z siebie ani słowa. Po chwili uniosła głowę.
-Kiedy masz urodziny?-tylko to jej przyszło do głowy. Tak naprawdę nie wiedziała od czego zaczął i na co ma ochotę Toxi. Nie chcąc wyjść na nie wyżytą seksualnie wampirzycę wolała zapytać o coś. Może po tym będzie się coś działo <3

Odwróciła po chwili wzrok i odwróciła głowę. Spojrzała w okno ... Po chwili jednak wstała z łóżka i obróciła się. Po czym znów usiadła na łóżku, ale przodem do Asu. Uśmiechnęła się lekko, a rumieńce nie schodziły z jej twarzy. Spojrzała na dziewczynę i zaczęła ją obserwować.
- Urodziny ? ... Hym. 20 lipca -. odparła cicho i uśmiechnęła się do niej kątem ust.
- A ty ? -. spytała i puściła jej oczko. Uwielbiała jej rumieńce, słodko wtedy wyglądała.

-30 maj...-nie zastanawiając się długo spojrzała w pięknie, niebieskie oczy Toxi. Była ciekawa co jej w tej chwili chodzi po głowie, ale niestety tego się nie dowie tak o po prostu. Po chwili po prostu ją pocałowała delikatnie w usta. Nie wiedziała czy dobrze zrobiła, ale po prostu tak jakoś wyszło. Przybliżyła się nieco do dziewczyny czując jej piersi na swoich. Jeszcze bardziej się zarumieniła.

Kiwnęła lekko głową, gdy odpowiedziała i przez dłuższą chwilę wpatrywała się w nią. Po chwili spuściła wzrok i spojrzała niżej. Przyglądała się dokładnie tej koszuli nocnej Asu ... Gdy ją widziała, od razu nachodziły jej na myśl niegrzeczne rzeczy. Zarumieniła się bardziej. Powoli uniosła głowę i spojrzała na nią. Właśnie zaraz po tym została delikatnie pocałowana przed dziewczynę. Tox przymknęła lekko oczy i spojrzała w jej oczka. Zarumieniła się jeszcze bardziej gdy poczuła, jak jej piersi ocierają się o jej. Otworzyła oczy.
- Kotku ... Idziemy spać ? -. spytała cicho i uśmiechnęła się do niej słodko.

Kiwnęła głową na "tak" i przestała całować Toxi. Ułożyła głowę na poduszce i zaczęła powoli zasypiać. Skuliła się i w pewnym momencie po prostu zasnęła. Miała na twarzy lekki uśmiech. Widocznie śni się jej coś miłego. Była w końcu szczęśliwa i wiodła spokojne życie. Chciała aby to się nigdy nie kończyło. Złapała Toxi na dłoń i tak spała już do samego rana.

Uśmiechnęła się widząc jej poczynania. Jak spała wyglądała tak słodko, Tox cicho westchnęła pod nosem szczęśliwa i zarumieniła się lekko. Po chwili sama położyła się i weszła pod kołderkę ... Położyła głowę na poduszce i przytuliła do siebie Asu. Także chwyciła ją za rękę i zamknęła oczy. Po chwili zasnęła ... I śniła o czymś bardzo miłym. I tak do samego rana.

Nastał ranek. Asu powoli otworzyła oczy i od razu swój wzrok skierowała na śpiącą jeszcze Toxi. Powolutku, aby nie zbudzić dziewczyny, wstała i przykryła kołderką. Za oknem było widać ciemne chmury.Będzie burza...-chwile zastanowiła się i udała się do kuchni. Tam zaczęła robić jajecznicę dla swojej ukochanej. Nałożyła na talerzyk i zaniosła do jadali.

Tox chwilę po tym jak Asu wyszła, otworzyła powoli oczy i przeciągnęła się. Otworzyła szerzej oczka i rozejrzała się. Odkryła się i wstała z łóżka. Spojrzała przez okno, na niebie widniały ciemne, burzowe chmury ... Nie lubiła deszczu, ale trudno. Podeszłą do drzwi i wyszła z sypialni. Powoli, jeszcze zamulonym krokiem zaczęła iść po schodach na dół. Gdy już w końcu zawitała do jadalni, od razu podeszła do stołu i usiadła na krześle.
- Dzień dobry ... Asu -. powitała ją i przetarła oczy. A rozczochrane włosy, ze spania, przeczesała ręką do tyłu.

-Dzień dobry Toxi-przywitała swoją ukochaną dając jej buziaka w policzek. Podała jej śniadanie i usiadła naprzeciwko. Uśmiechnęła się delikatnie i przyglądała się jak Toxi je.
-Smacznego.-wstała z miejsca i od razu wymyła patelnię po jajecznicy po śniadaniu. Wróciła do jadalni, usiadła na krzesełku i oparła się o jego oparcie. Założyła nogę na nogę i obserwowała słodką Toxi.

Uśmiechnęła isę kątem ust, gdy dostała buziaka od Asu. Rozejrzała się po jadalni, po czym odwróciła wzrok i ujrzała przed sobą śniadanko. Uśmiechnęła się pod nosem i spojrzała na dziewczynę.
- Dziękuję ... -. odparła cicho. Wzięła w rękę widelec i zaczęła jeść. Gdy tylko wzięła pierwszy kęs, zjadła już do końca. Popiła jeszcze herbatką i oblizała usta.
- Mniam ... Pyszne. Gdzie ty się nauczyłaś tak świetnie gotować ? -. spytała i spojrzała na nią.

Asu zarumieniła się lekko na komplement dziewczyny.
-Od mamy.-ze spokojem na twarzy wstała z miejsca i wzięła talerzyk po Toxi. Wymyła go dokładnie po czym wysuszyła czystą ściereczkę i schowała na miejsce. Usiadła w jadalni naprzeciwko dziewczyny i uśmiechnęła się lekko.
-Na dzisiaj jakieś plany?

Kiwnęła lekko głową na jej odpowiedź i ogarnęła głosy z ramienia do tyłu. Poprawiła ręką grzywkę i oparła się o stół. Po czym podparła głowę na rękach ... Przymknęła oczy i westchnęła cicho.
- Hym ... -. zastanowiła się przez chwilę nad jej pytaniem. Nagle do głowy wpadły jej myśli o Sokcie i Rai'u. Nawet o pokoju, przecież ona z nim miała pokój. Nagle ją olśniło.
- Tak ! Mam plany ... -. odparła i szybko wstała z miejsca. Wybiegła z jadalni i pobiegła do łazienki. Tam się umyła, poczesała włosy itd. Wbiegła do swego pokoju i ubrała na siebie czarny komplet bielizny. I oczywiście czarną, gotycką sukienkę w stylu lolita z czerwonymi dodatkami. Na nogi włożyła czarne rajstopy w czerwone paski i oczywiście czarne butki na obcasie. Wzięła ze sobą też parasolkę, jakby miało padać. Zeszła szybko na dół po schodach.
- Zaraz wrócę, Asu ! -. zawołała do niej i wybiegła z domu.

z/t

Wszystko działa się jakoś szybko. Nagle Toxi wybiegła jak piorun z pokoju. Nie zdążyła nawet cokolwiek powiedzieć. Wstała z miejsca i udała się do salonu. Położyła się na sofie i nawet nie miała ochoty ubierać się. Uniosła do góry dłoń i zaczęła rozmyślać co tam u jej rodzinki. Nie dawali żadnego znaku czy żyją czy nie. Postanowiła wysłać im chociaż sms'a. Teraz czeka tylko na ich wiadomość i na powrót ukochanej.

W końcu wolnym krokiem doszła do domu. Lało jak scebra i zaczęło grzmieć. Tox otworzyła drzwi do mieszkania i weszła do środka razem z walizką. Zamknęła za sobą drzwi i ściągnęła z nóg butki. Położyła parasolkę obok drzwi, by wyschła i weszła z walizkę dalej do salonu.
- Wróciłam, Asu ... Byłam po swoje rzeczy -. powiedziała cicho. Weszła po schodach do góry z walizką i weszła do swojego pokoju. Usiadła na łóżku i zaczęła rozpakowywanie. Sokt nadal niewidzialny, usiadł w kącie pokoju i patrzył cały czas na Tox. Był głody, było to widać. Toxi gdy już się rozpakowała ... Włożyła ładnie wszystkie rzeczy do półek i niektóre do szafy. Przebrała się w różową sukienkę w stylu gothic lolity, tą co wczoraj, lecz bieliznę zostawiła tą czarną. Zeszła na dół po schodach i zaczęła robić coś do jedzenia w kuchni. Oczywiście to było dla Sokta.