Pokój #1

-Ja też się przejdę gdzieś. Jak wrócę to zajmę się tą diabelską pułapką.
*Po chwili Deana nie było już widać w pokoju, przy czym przy wyjściu machnął raz do Lekszyka na pożegnanie.*
[z/t]

Przyszedł do pokoju ... Pomyślał trochę , porozglądał się i poszedł do łazienki , umył się poszedł do sypialni i położył się na łóżko po czym szybko zasnął .

Był wczesny ranek. Reine szła powoli po schodach odwlekając moment wejścia do pokoju.
" Mam nadzieję, że przyjmą mnie, ah, jak nienawidzę wścibskich spojrzeń".
Dziewczyna stanęła przed drzwiami i westchnęła. Zapukała cicho po czym otworzyła je...
- Przepraszam jeśli kogoś obudziłam... wiem, że dopiero świta. Mam na imię Reine i... po prostu.... cześć.
" Pora poćwiczyć charyzmę..." - pomyślała.

Wstał ... Spojrzał na godzinę .. i pomyślał że spał tylko 3 godziny ... Spojrzał na elektroniczną datę ... I...
- Cholera....!!!!
Krzyknął ...
-Spałem aż 3 dni .. kur..
Stanął na nogi, założył płaszcz ,wyszedł z pokoju i zobaczył dziewczynę ...
- Nowa uczennica ? Lokatorka ?
Zapytał się pięknej dziewczyny po czym usiadł na fotelu i się jej przyglądał .
- hmmm jest jeszcze 1 pokój wolny zajmij go .. jeśli oczywiście jesteś nową uczennicą .. a ja sobie obejrzę tv .
Po czym włączył tv

Reine uśmiechnęła się nieśmiało.
-Dziękuje za informacje. Przyjęłam! - zaśmiała się.
Spojrzała w telewizor.
-Coś ciekawego zamierzasz oglądać? - spytała sponatanicznie.

Lekszyk zaśmiał się delikatnie i powiedział ...
- Nie wiem to co jest ciekawego obejżę
Uśmiechnął się do dziewczyny , po czym poszedł do kuchni wziął piwo z lodówki i poszedł znowu przed tv .
- A Właśnie nie przedstawiłem się ... Jestem Lekszyk Haranyuki ... a ty ?
popijał piwko .

*Dean wszedł do pokoju powolnym krokiem, miał w ręku karabin, widać było że należał do Armii Japońskiej. Kiwnął on głową na przywitanie gdyż był bardzo zmęczony. Podszedł do lodówki wyjął piwo podszedł do Reine i powiedział.*
-Chętnie bym Cię poznał ale teraz chce udać się na spoczynek...
*Po tych słowach Dean poszedł do swojego pokoju, i położył karabin do szafy i położył się na wyrku i zasnął.*

*Dean opuścił pokój spokojnym krokiem, wystarczyło mu ta godzina czy dwie snu i spokojnym krokiem poszedł w kierunku parkingu szkolnego gdyż musiał naprawić swoją Impalę.*
[z/t]
---------------------
*Ten przyszedł do pokoju przy czym wszedł do swojej sypialni i zaczął się pakować, łącznie wyszły mu dwie torby, i wyszedł z pokoju mówiąc tylko.*
-Narka..wyprowadzam się....
*Po czym znikł za drzwiami i jedyne co zostało w jego pokoju to klucz, i diabelska pułapka pod dywanem...*
[z/t]

Sziser Przybył pod drzwi puka
Rozbrzmiewa głośny stukot

-Proszę - powiedziała nieśmiało Reine, nie wiedziała czy ma już prawo do wpuszczania innych do pokoju.

-A ty pewnie jesteś moim nowym lokatorem ... Weź pokój Dean'a wyprowadził się. A ty hmm nie przestawiłaś się.. Ale zajmij ten ostatni pokój.
Skończyło mu się piwko to poszedł o kuchni i wziął całą zgrzewkę ...

-Oh... przepraszam, nieśmiała jestem, trudno... robię trochę zamieszania... przepraszam jescze raz - zarumieniła się i spuściła wzrok.
Reine podreptała do pokoju i zaczęła rozpakowywanie, nie miałą pojęcia jak nawiązać nowe znajomości. Przeszła do pokuju Lekszyka.
-Nie trzeba ci czegoś? -spytała- idę do stołówki.

-hmmm Piwo się kończy ... oczywiście nie chce żebyś mi po piwko latała ... Więc jak nie chcesz to nie idź
lekszyk oglądał tv i popijał swoje 4 piwo .
- A właśnie .. Salon , łazienka i kuchnia są wspólne

//. e Reini ... tv jest w salonie a nie w moim pokoju ...

-Nie, no co ty, mogę iść... co mam lepszego do roboty? - spytała z ironią i zaśmiała się - ale to nie jest równoznaczne z tym, że będę chodzić po nie codziennie!
Reine uśmiechnęła się.
"Przynajmniej jeden miły w całej szkole...!"

-Wielkie dzięki Lekszyk za pokój zaraz wezmę swój bagaż, trochę było tam samotnie ,klitka 15 na 15...
Ale wielkie dzięki..............
zaraz......zaraz... ty to mój zaginiony kuzyn porwany do portalu przez szczurołaki(wymarła rasa)?!
tak dawno cię nie widziałem ...
Zaraz przyniosę swoje swoje Rzeczy i oblejemy to !!!
Lubisz wytrawne wino bo mam jeszcze go na 9 kieliszków...
Ale to zaraz tylko przyniosę swoje rzeczy...
Sziser wylatuje z pokoju na swoich czarnych skrzydłach a jego oczy iskrzyły bardziej niż zwykle
~~Ale czy on mnie pamięta a jeśli nie?!! -pomyślał~~

Zastanawiał się kto to jest ....
-Na pewno jest aniołem .. upadłym aniołem.Dowiedział bym się kto to jest zaglądając mu w umysł .. ale jestem ciekaw co mi powie
Powiedział bardzo cicho Lekszyk

Przychodzi Sziser ,słyszał to ponieważ jako kapelan piekieł uczył się słuchania z powietrza ,wchodzi do swojej sypialnie wkłada rzeczy do szafek a przebranie nocne pod poduszkę idzie do salonu kładzie wino na stole i mówi:
-Spoko możesz wertować mój umysł,wiążą nas więzy krwi ,ale najpierw się napijmy!!

Sięga po wino i sobie nalewa , po czym mówi .
-Dobra nie będę ci zaglądać w umysł .. pewnie masz tam dużo ciekawych informacji ... ale wytłumacz mi czemu jestem twoim " kuzynem".
lekszyk nic nie pamiętał .. Stracił pamięć zapomniał wszystkie przygody spędzone z Sziserem czas i wogóle kim on jest ..

--Walczyliśmy w armii światła byliśmy kuzynami ,podczas jednej z bitew otruto nas jadem czarnem czarnej duszy i musieliśmy przejść na stronę armii ciemności.
Pewnego razu gdy byliśmy w demonicznej cytadeli(zaszliśmy daleko) byłem kapelanem piekieł,a ty generałem armii piekieł,pewnego razu na zamek napadła banda podstępnych szczurołaków,którzy uprowadziły cię przez portal do innego świata, rok później zrzucili mnie z mojej funkcji i przez 80 lat błąkałem się po pustkowiach,gdy dowiedziałem o wyprawie do innego świata dołączyłem do niej i podczas ekspedycji odeszłem od grupy i tu przybyłem,szukam pomsty...
Nie na tobie rzecz jasna
Mówiąc ostatnie słowa sięgnął po kieliszek nalał wina i przechylił duży łyk wina .

-Wręcz to było dziwne . Nic z tego nie pamiętam ale to jednak jest możliwe . dobrze ze Koleżanka poszła do stołówki .. nikomu nie mów że jestem upadłym aniołem dobrze ?
popijał wino bo piwo mu się skończyło .

-Spoko...
Lecz w tym momencie nie wiadomo czemu Sziser zerwał się z kanapy i podszedł do okna,wyciągnoł nuż i świsnoł nim w powietrzu,na ziemię spadł kawałek bardzo dziwnego metalu Sziser włożył go do kieszeni..
-Cholera
I wrócił nic nie mówiąc na kanapę

- Dobra teraz mi wytłumacz o co w tym chodziło ?
Lekszyk był zdziwiony , ale nie tak bardzo bo już dużo widział w tym świecie ... Nadal popijał wino . Spojrzał na butelkę z winem i stwierdził że kończy się wino
- a tak w ogólę wino nam się kończy

-To było widmo z ekspedycji ,ja widzę zdematerializowanych...idę po piwo!
Sziser wyleciał na swych czarnych skrzydłach do stołówki...

-Hmm to jest bardzo dziwne ... czyżby ja mam jakąś rodzinę. to co on powiedział jest bardzo możliwe że ja byłem generałem .. ponieważ mam umiejętności bardzo dobrego wojownika ..
Długo się tak Zastanawiał ....

Sziser ,niezauważalnie przeleciał i nagle pojawił się przy ramieniu Lekszyka
Siemano, mam tu bimbry
Otworzył jedno piwo i zaczął pić ,wpatrując się w okno...